NOWINY GLIWICKIE SP Z O O

verified_user
22412 polubień
10 ulubione
ul. Zwycięstwa 3
44-100 Gliwice, Polska
Poproś o informacje

Firmy podobne do NOWINY GLIWICKIE SP Z O O

Cała Naprzód. Stowarzyszenie Gliwice
ul. Kościuszki , Gliwice
Archiwalne wydania dostępne do ściągnięcia: 2014 10 http://src.pcstore.pl/docs…
24gliwice Gliwice
Plac Piłsudskiego 3, Gliwice
None

NOWINY GLIWICKIE SP Z O O Informacje o firmie

Ogólne informacje

„Nowiny Gliwickie” przejęły schedę po przedwojennych gliwickich wydawnictwach. Pierwszy numer ukazał się z datą 15-21 stycznia 1956 roku, jako organ Komitetu Powiatowego PZPR, Powiatowej Rady Narodowej i Powiatowego Komitetu Frontu Narodowego w Gliwicach. Zamieszczony w tym numerze na pierwszej kolumnie odredakcyjny wstępniak, adresowany do Czytelników nowego pisma, był swoistą deklaracją programową:

"Oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer "Nowin Gliwickich", gazety powiatowej, pisma nawiązującego do chlubnych tradycji prasy polskiej wychodzącej na przestrzeni ostatniego stulecia na Ziemi Gliwickiej.

Rozpoczynając wydawanie pisma, którego celem i zadaniem jest służenie szerokim rzeszom mieszkańców naszego powiatu poprzez informowanie ich o naszych obecnych osiągnięciach we wszystkich dziedzinach stale rozwijającego się życia i o zadaniach na najbliższą przyszłość.

Pisać będziemy także o przeszłości tej ziemi, o jej walkach narodowo-wyzwoleńczych i rewolucyjnych. Nie będziemy również zapominać o zdrowej kry-tyce, która winna pomóc nam przezwyciężyć trudności oraz skuteczną uczynić walkę z przejawami biurokracji i niedbalstwa.

By zadanie to spełnić, liczymy na stałą pamięć i współpracę całego społeczeństwa powiatu, liczymy na Wasze rady i uwagi. Stale pogłębiająca się więź czytelników z gazetą pozwoli nam ulepszyć i podnieść poziom pisma, poruszać coraz to nowe problemy, a tym samym lepiej służyć wspólnej sprawie.

Wydajemy pierwszy numer "Nowin Gliwickich" w przeświadczeniu, że zdobędą one sobie Wasze zaufanie i przez to pismo stanie się nieodłącznym towarzyszem i przyjacielem mieszkańców naszego powiatu".


Gliwicki tygodnik narodził się z autentycznego zapotrzebowania społecznego. Brzmi to jak slogan, ale taka jest prawda o tamtych latach. Początki "Nowin"- drugiego w owym czasie pisma terenowego na Śląsku po "Głosie Ziemi Cieszyńskiej" - były na tyle wyboiste, że z numeru na numer brakowało gwarancji, czy gazeta nadal będzie się ukazywała.

Tamte pionierskie czasy wspomina Irena Kawerska (pod tym pseudonimem pisała w "Nowinach" pod koniec lat pięćdziesiątych Maria Jarochowsk a, później dziennikarka katowickiego "Wieczoru").

"Zima była wtedy śnieżna i mroźna. W pokoiku na poddaszu na trzecim piętrze budynku Powiatowej Rady Narodowej przy ulicy Zygmunta Starego, przy dwóch prostych stołach i starej, mocno rozklekotanej maszynie do pisania, powstawały pierwsze numery "Nowin Gliwickich".

Gościny użyczył wówczas redakcji PK FJN, będący jednym z inicjatorów zorganizowania lokalnej gazety. O życzliwym, ba, serdecznym przyjęciu przez społeczeństwo miasta i powiatu świadczyła wszechstronna pomoc, z jaką zespół redakcyjny spotykał się na każdym kroku w zakładach pracy, instytucjach i przedsiębiorstwach. A pomoc ta była ze wszech miar potrzebna, gdyż nie dysponowaliśmy niczym, prócz wyostrzonych ołówków reporterskich, notesów i dużego zapału.

Konto społecznego komitetu, który był pierwszym wydawcą "Nowin", wspierały fundusze przekazywane na rozwój gazety przez załogi zakładów, organizacje społeczne itp."

Zespół redakcyjny skrzyknięto jeszcze w grudniu 1955 roku. Zespół to duże słowo. Ot, po prostu, robienia pisma dla Gliwic podjęło się dwóch dziennikarzy: Karol Ossowski (do "Nowin" przyszedł z "Trybuny Robotniczej") - do 1959 r. pierwszy szef pisma oraz Marian Załęg a. Przez ostatnie osiem lat pełnił on funkcję naczelnego redaktora "Nowin", skaperowany ze "Sztandaru Młodych".


Wspomina Marian Załęga:

,,- Nasza sytuacja była skomplikowana: łatwo to dzisiaj powiedzieć. Wtedy kryły się za tym kłopoty, wydawało się, nie do przezwyciężenia.

Po pierwsze - nie mieliśmy osobowości prawnej. Ten nie unormowany status ogromnie krępował nam ręce.

Po drugie - nie zawsze byliśmy w stanie przewalczyć trudności zaopatrzeniowych.

Po trzecie - finanse, brakowało ich dla gazety i dla nas na pensje.

Po czwarte - papier. Trudności z tym cennym surowcem, to nie wynalazek ostatnich lat. Już wtedy załatwienie stosownego, przydziału papieru na blisko pięciotysięczny nakład "Nowin" graniczyło niejednokrotnie z cudem. A gdy już papier był, pojawił się kolejny problem - gdzie wydrukować te osiem kolumn, no i rzecz jasna, z czego za to zapłacić. Ratował nas z opresji zazwyczaj finansowy mecenat gliwickich przedsiębiorstw, ale to i tak nie zwalniało Ossowskiego i mnie z ekonomicznego gospodarowania groszem, tak aby związać koniec z końcem. Oszczędność była wtedy nie hasłem, a wymogiem chwili. Co to znaczy? Ano na przykład zrezygnowaliśmy z usług "Ruchu" przy kolportażu "Nowin". Po skalkulowaniu wyszło nam, że jest to zbyt drogi dla nas interes.

Gazetę rozprowadzali więc społeczni kolporterzy, czasami nawet dziennikarze w niej zatrudnieni".


Taki wyjazd w teren z "Nowinami" wspomina Irena Kowerska:

"Często też sami zajmowaliśmy się kolportażem gazety, docierając z nią - każdy na własną rękę - do odległych nieraz wsi powiatu. Pamiętam jeden taki wyjazd w teren. Mocno przejęta powierzoną mi misją, zwróciłam się z telefoniczną prośbą do PZGS o użyczenie jakiegoś środka lokomocji dla rozwiezienia gazet do kilku gromad.

- Zrobione, przyjedziemy! - usłyszałam w słuchawce - czekajcie na samochód pod budynkiem PRN.

W umówionym czasie zajechała kryta plandeką ciężarówka.

- Gdzie ten transport? - zapytał kierowca, spoglądając ze zdziwieniem na niewielką paczkę.

- Tutaj - odparłam - podnosząc pakunek z ziemi.

- Tylko tyle? A mnie powiedzieli, że trzeba ciężarówkę...

Wgramoliłam się do szoferki razem z "ładunkiem" 500 egzemplarzy "Nowin" związanych sznurkiem, poczytując jednak sobie tę ciężarówkę za dobry omen na przyszłość. Tocząc się mniej lub bardziej wyboistymi drogami lokalnych szlaków komunikacyjnych dobrnęliśmy do Tworogu na granicy powiatu tarnogórskiego.

Paczka "Nowin" zmalała znacznie, pozostało w niej już niewiele egzemplarzy: zainteresowanie nową gazetą było większe niż przewidywałam. W GRN, szkołach, PGR wypytywano mnie, jak często będzie się ukazywać, wskazywano o czym trzeba by napisać. Tyle różnych spraw, kłopotów i radości ludzkich powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie w prasie..."

- A jednak to był dobry pomysł z tym wydawnictwem - oświadczyłam naczelnemu po powrocie z mojego kolporterskiego rejsu".

Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że "Nowiny" rozprowadzane były i na terenie Zabrza. Miasto to nie miało wtedy jeszcze swojej gazety, a zapotrzebowanie na nią było tu równie wielkie jak w Gliwicach. Ossowski z Załęgą podjęli się redagowania mutacji "Nowin" - "GŁOSU ZABRZA". Po pewnym czasie "Głos Zabrza", usamodzielnił się, stając się samoistną firmą prasową, bogato wszakże korzystającą z doświadczeń swojej gliwickiej poprzedniczki. Zresztą i inne pisma terenowe w naszym województwie w pierwszych miesiącach swego istnienia korzystały z rozwiązań wypracowanych przez "Nowiny Gliwickie".

Narodziny gliwickiego tygodnika. przypadły na szczególny okres w życiu społeczno-gospodarczym i politycznym kraju. Październikowy przełom 1956 roku, będący swoistym rodzajem społecznego katharsis, ukierunkował "Nowiny" jako pismo walczące, polemiczne w stosunku do otaczającej rzeczywistości, nie unikające drażliwych tematów. Ten styl dziennikarstwa przysparzał gazecie popularności, ale też i niekiedy - kłopotów redagującym.

Pismo przez minione pięćdziesiąt lat - co zrozumiale - zmieniało się.

ul. Zwycięstwa 3 Gliwice

Godziny otwarcia
Poniedziałek:
08:00 - 17:00
Wtorek:
08:00 - 15:30
Środa:
08:00 - 15:30
Czwartek:
08:00 - 15:30
Piątek:
08:00 - 16:00
Numery telefonów
Strony
Konta społecznościowe
facebook facebook facebook facebook twitter
NIP
6310024682
Regon
272108301
Słowa kluczowe
Firma z branży mediów/wiadomości, Gazeta,

NOWINY GLIWICKIE SP Z O O Opinie i oceny

Jak oceniasz tę firmę?

Czy jesteś właścicielem tej firmy? Jeśli tak, nie trać okazji na aktualizację profilu firmy, dodawanie produktów, ofert i wyższą pozycję w wyszukiwarkach.

Podobna strona dla Twojej firmy? Upewnij się, że każdy może znaleźć Ciebie i Twoją ofertę. Stwórz dedykowaną stronę firmową w platformie Yellow Pages - to prostsze niż myślisz!
Dodaj swoją firmę