Firmy podobne do No4
No4 Informacje o firmie
Ogólne informacje
KAMIENICA;
Projektantem kamienicy był Bagieński.
Fasada budynku w stylu zmodernizowanego empiru i wczesnego klasycyzmu francuskiego. Stąd na elewacji kanelowane pilastry o wystylizowanych głowicach, spłaszczone kosze z kwiatami. Całość wieńczy trójkątny szczyt udekorowany owalnym dyskiem i girlandami różyczek.
Na planie kamienicy sprzed stu lat widnieje potężne skrzydło frontowe i podwórko ze studnią. Na podwórku - basen z wodotryskiem. Najbardziej niezwykła była brama. Jej ściany, wyłożone częściowo różowym marmurem węgierskim, zdobiła maska lwa. - Moim zdaniem to nie był lew, lecz wilk. No bo w końcu budowniczym domu był Wilczyński - przekonuje Jerzy Małczyński – dziennikarz i mieszkaniec kamienicy, sąsiad rodziny Wilczyńskich.
Parter budynku zajmowały sklepy. Wyżej od frontu na każdym piętrze były po dwa pięciopokojowe mieszkania z wejściem z głównej, marmurowej klatki schodowej oraz z klatek kuchennych w oficynach bocznych. Salon, jadalnia z narożnym oknem wychodzącym na podwórko, gabinet, sypialnia, kuchnia z wejściem na klatkę kuchenną. Łącznie ponad 150 m kw. Od trzeciego piętra wzwyż ściany między salonem a gabinetem były rozsuwane, by tworzyć pomieszczenie na duże przyjęcia. Najważniejsze pokoje miały sufity zdobione sztukateriami w klasycyzujące wieńce i girlandy różyczek.
W paradnej klatce schodowej była winda o kryształowych szybkach. Maleńkie windy zamontowano też na klatkach kuchennych. Służyły do wwożenia zakupów przez służące czy węgla do palenia w kuchni i piecach. Piece stały w narożnikach pokoi, zwężały się uskokami i zwieńczone były gzymsami. - Drzwiczki były ozdobne, z kutego metalu.
Niezwykle ozdobne były też posadzki taflowe w pokojach. Wykonane z kilku gatunków drewna, układały się w czterolistne kwiaty. - Identyczne posadzki widziałem w kamienicy przy placu Unii między Szucha a Bagatelą, też wznoszonej przez przedsiębiorstwo Wilczyńskiego - przekonuje Jerzy Małczyński.
LOKATORZY;
Sam Wilczyński zajął mieszkanie nr 4 na drugim piętrze. Mieszkał z córką, która z czasem wyszła za mąż za lekarza Bronisława Koziorowskiego.
Na pierwszym piętrze pod 1-nką mieszkał dr Jerzy Dąbrowski, lekarz skórny i wenerolog. Znakomity wędkarz, przed wojną zwyciężający w międzynarodowych zawodach. Na drugim piętrze pod 3-ką małżeństwo Kopfów - on neurolog, ona psychiatra. Na trzecim piętrze pod 5-ką wdowa po jednym z przywódców powstania wielkopolskiego - Jadwiga Krauze-Paluch, a pod 6-stką rodzina Briesemeistrów. Na czwartym piętrze pod 7-ką generał Trzaska-Durski, a pod 8-ką rodzina Pawlikowskich. Adam został aktorem, a jego mama udzielała lekcji muzyki paniom z towarzystwa. W jej salonie stały dwa koncertowe fortepiany Bechsteina. Na piątym piętrze mieszkała pani Toczyska, właścicielka mieszczącego się na parterze barku.
DZIEJE BUDYNKU
Rudolf Wilczyński – przedsiębiorca budowlany posesję kupił w styczniu 1913 r. za 70 tys. rubli od Władysława Wicherta. Zburzył stojący tu budynek i zaczął wznosić dużą pięciopiętrową kamienicę. Prace ukończono latem 1914 r., o czym świadczy przechowywana przez Joannę Tyską – prawnuczkę Rudolfa Wilczyńskiego - księga rachunków za całość prac murarskich z 3 lipca tego roku.
W marcu 1918 r. kamienicę kupił Stanisław Wessel za 675 tys. marek polskich. Dom odziedziczyła gromadka jego spadkobierców. Do kolejnej transakcji doszło w 1936 r. Tym razem nabywcami byli właściciele cukierni Szwajcarska Karol Briesemeister z żoną Wandą. Zapłacili 600 tys. zł. Na Nowogrodzką przenieśli się dopiero jesienią 1939 r. Przy Nowogrodzkiej zajęli mieszkanie nr 6 na trzecim piętrze.
W czasie powstania warszawskiego w piwnicy kamienicy mieścił się powstańczy magazyn broni i amunicji. Przejścia przebite w piwnicach łączyły się z sąsiednimi domami i dochodziły do przekopu w poprzek Alej Jerozolimskich, który był jedynym połączeniem Śródmieścia Południowego z Północnym. Pod koniec powstania kamienicę siedmiokrotnie ogarniał pożar.
Kamienica przetrwała jednak wojnę. Częściowo zwalona została jedynie tylna oficyna. Już jej nie odbudowano do pierwotnej wysokości. Wielu mieszkańców dość szybko wróciło, choć część mieszkań zdążyli już rozgrabić szabrownicy.
Niedługo po wojnie ożył parter domu. - Było tam pięć lokali: barek, mydlarnia, zakład kuśnierski, a z drugiej strony bramy sklep warzywny i restauracja. Najsłynniejszy był jednak zakład brązowniczy Władysława Miecznika. - Kiedyś znajdował się na Świętokrzyskiej, niedługo po wojnie na Marszałkowskiej, a od 1962 r. mieścił się tutaj, na Nowogrodzkiej - opowiadał syn założyciela Jerzy Miecznik. Wystawę sklepu zdobiły m.in. brązowe miniatury pomników.
Kamienica odzyskana przez spadkobierców Briesemeistrów została sprzedana kilka lat temu firmie Restaura.
Zródło: Jerzy S. Majewski
Cztery pokolenia przy Nowogrodzkiej 4 GW 16.02.2014
Teraz zacznie się nowy, dobry czas.
No4.fr
Nowogrodzka 4 Warszawa
- Numery telefonów
- Strony
- Konta społecznościowe
- Słowa kluczowe
- Nieruchomości,
No4 Opinie i oceny
Jak oceniasz tę firmę?
Czy jesteś właścicielem tej firmy? Jeśli tak, nie trać okazji na aktualizację profilu firmy, dodawanie produktów, ofert i wyższą pozycję w wyszukiwarkach.